To prawda, "Droga do szczęścia" faktycznie słaba, wtórna zwłaszcza w stosunku do "Godzin" napisanych przez Davida Hare'a (znowu o kobiecie, która nie chce mieć dziecka i gotowa jest nawet posunąć się do aborcji). Jedyne czym to się różni, to tym, że w "Godzinach" gra ją Julianne Moore, a tu Kate Winslet, to jednak za mało.
Ale już "Jeździec znikąd" wyborny. Mnóstwo zwrotów akcji, ładne przesłanie, mistycyzm. Duża klasa.