oszukany,bieda disney okrojony z rozmachu (lokacje pojedynki), z fasadowym światem (niby azja jakięś królestwa ale wyzute z mitologi i tożsamości) scenariuszem(kolekcjonowanie kawałków kamienia plus dwie zdrade, dużo opowiadania, retrospekcji o świecie zamiast interakcji), z banalnym przesłaniem ( w kupie raźniej warto ufać), nieśmiesznymi powtarzalnymi żartami ((naiwność smoka) , bardzo kontrowersyjnym wyglądem tegoż (ala falkor czy kucyk pony). Dodatkowo nie lubie zandayi. Córce lat 7, podobał się niemowlak i tyle.
Koło takiej vayany to nie stąło ( nie zeby to było jakieś arcydzieło), ale warto sobie porównać te dwa filmy, żeby zobaczyć jaki downgrade zrobiła myszka
Moim zdaniem, "Moana" jest słabszym filmem, choć też go lubię. "Raya" jest o wiele bardziej spójnym filmem, rozmach akurat tutaj jest i to większy niż w "Moanie" ( lokacje, klimat świata, sceny akcji, walki ) a smok wygląda i zachowuje się świetnie! Do tego jest to smok Azjatycki i wodny, ta kraina, jak widać najbardziej potrzebuje właśnie wody i smoki z taką mocą są w tym świecie po prostu racjonalne.