Dla mnie film super. Najbardziej "wilburowski" film, aż dziwne było dla mnie, że na końcu nie było wzmianki , że twórcy korzystali z prozy tego pisarza.
Niektóre sceny jakby żywcem wyjęte z jego książek, z tym, że w filmie mniej drastyczne.
Gdzieś w internecie jest zresztą wywiad z WS na ten temat.