W każdym filmie gra tak samo dennie. Właściwie czy ona gra czy taki ma styl bycia. Nie da się tego oglądać. Ładna buzia to wszystko. Koszmar.
Lubię klimaty szpiegowskie, ale ta produkcja mnie nie porwała. Więcej chyba można było z tej historii wyciągnąć oraz z bardzo dobrej obsady. Lubię Lawrence, ale w tym filmie irytowała.
I nic więcej nie warto tutaj pisać, gdyż chyba o to chodzi. Polecić lub zniechęcić. Jestem fanem książek z serii Red Sparrow i Dominika to tylko zjawiskowa Lawrence.
Tak abstrahując od tego o czym jest większość tematów na tym forum czyli wróbel czy jaskółka mnie zastanawia dlaczego czerwona. Nie wiem czy coś przegapiłem?
Nie macie juz dosc filmow, w ktorych ruskich przedstawiaja jak maszynki czy tresowane zwierzeta z kompleksem opanowania swiata i przescigniecia zdegenerowanego zachodu??? Do porzygu taki scenariusz... A za posrednictwem niezmieniajacej sie twarzyczki Lawrence od miliona lat to juz tym bardziej...
Gdybym nie przeczytała książki nic bym nie wiedziała o postaciach i ich motywacji. W filmie są jak drewniane lalki. Aktor grający Nasha chyba gorzej nie mógł być dobrany. Emocji tyle, co kot napłakał. Jedyne, co mi się podobało to twist z wujaszkiem - w książce było inaczej, ale to nawet ciekawy pomysł.
Jak ktoś poczytał Suworowa to zobaczy tu wieeele absurdów, ale to w końcu film sensacyjny. Miło zobaczyć odmianę od serii gdzie mamy superinteligentnego agenta amerykańskiego konta szara masa nieudaczników ze wschodu. Jest akcja i jest dobrze skrojona. Jest trochę golizny czy wulgaryzmów ale jak przyprawy, w rozsądnym...
więcejbo odegrała kawał dobrej roli. Książka również pasjonująca jak sam film. Dobre kreacje aktorskie, bardzo dużo się dzieje, podobnie jak książce. Jest co oglądać, czym emocjonować i przeżywać różne akcje z główną bohaterką. Intryga jest mocno zawiła, kto z kim i jak kogo zdradził, genialnie się ogląda.
Film przywiódł mi na myśl "Pozdrowienia z Rosji" ale nie film tylko książkę Fleminga. Zwłaszcza pierwszą część książki, która całkowicie dzieje się w Rosji, wśród rosyjskich agentów, a Bond jest tam tylko wspominany. Sam film, bez wchodzenia w szczegóły, średni.
Fabuła dziurawa ja sitko . Do tego ogrom nielogiczności, bzdur i niedomówień. Lawrence po za ciałem nie musiała kompletnie nic specjalnego pokazać. Tylko chodziła i gadała po angielsku. Nawet по-русский nie musiała говорить. Putin stryj mi się spodobał, ale film nie bardzo. No i ten polski tytuł.
- Widziałem dziś...